Czy kiszonki są zdrowe?
Nie dla każdego.
Nie zawsze.
Nie wszędzie.
Ajurweda kładzie mocny nacisk na to, żeby dopasowywać to, co jemy i to, jak żyjemy do naszych indywidualnych potrzeb. To sprawia, że ciężko w niej znaleźć „złote rady”, które są jednakowe dla wszystkich.
I tak samo jest z kiszonkami, mimo że często powtarza się, że to samo zdrowie.
Zapraszam Cię do obejrzenia nagrania o tym, jak wygląda ajurwedyjskie spojrzenie na kiszonki.
Prawda jest taka, że w Indiach, czyli w kraju, w którym powstała Ajurweda kiszonki, kiszone naszym rodzimym sposobem, nie są czymś popularnym. Raczej marynuje się niektóre warzywa i owoce w occie (które są znane jako „pikle”), ale rzadko się z nich korzysta.
Nie zmienia to jednak faktu, że używając ajurwedyjskiej wiedzy możemy opisać kiszonki za pomocą gun – cech i właściwości, które posiadają i tego, jaki wpływ wywierają na nasze ciało i umysł.
Dla kogo kiszonki nie są zdrowe?
Badania wskazują na liczne zalety kiszonek: wpływają na różnorodność naszego mikrobiomu, mają pozytywny wpływ na odporność, podkręcają metabolizm, a do tego sprawiają, że spada w naszym organizmie stężenie prozapalnych interleukin, które wiązane są m.in. z cukrzycą typu 2, reumatoidalnym zapaleniem stawów, czy chronicznym stresem.
To sprawia, że powstał popularny mit, który mówi o tym, że kiszonki to samo zdrowie. Jest jednak kilka wyjątków.
Kiszonki nie są dobrą opcją dla:
- osób chorujących na nadciśnienie tętnicze – wysoka zawartość sodu w soli zadziała wtedy niekorzystnie,
- osób zmagających się z dolegliwościami związanymi z zaburzoną Pittą takimi, jak: choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, refluks, czy stany zapalne błony śluzowej przewodu pokarmowego – kiszonki pobudzają wydzielanie soku żołądkowego i mogą też dawać efekt wzdymający,
- osób, które borykają się z poważną niewydolnością nerek – ze względu na wysoką zawartość sodu i potasu,
- osób, które chorują na choroby tarczycy – w takim przypadku warto unikać kiszonego kalafiora, brukselki, brokułów, kapusty, czy rzodkiewek, które należą do tzw. warzyw krzyżowych
Trzy podstawowe zasady
W oparciu o Ajurwedę możemy też dodać do tego trzy bardzo ważne zasady, których przestrzeganie sprawi, że jedzenie kiszonek naprawdę będzie wspierające dla Twojego zdrowia.
Po pierwsze, sezonowość. Proces fermentacji mlekowej, który zachodzi podczas kiszenia prowadzi do wytworzenia kwasu mlekowego o bardzo mocno rozgrzewających właściwościach. To coś, co jest dobre i potrzebne nam w zimie, ale niekoniecznie w cieplejszych okresach roku.
Po drugie, odpowiednia ilość. Kiszonki podnoszą Pittę, więc osoby, które mają już i tak jej dużo (w Prakriti lub Vikriti) muszą uważać. Najbardziej z kiszonek skorzystają osoby o dominacji Vaty i Kaphy.
Po trzecie, traktuj je jako dodatek, a nie jako podstawę dania, czy przekąskę pomiędzy posiłkami. Kiszonki rozpalają Agni, czyli nasz ogień trawienny, przez co pomagają w strawieniu posiłku. Jednak pomiędzy śniadaniem, obiadem i kolacją przekąski powinny być na tyle lekkie i mało stymulujące, aby nasze Agni mogło odpoczywać.
Plus, jeśli kupujesz kiszonki gotowe, w sklepie, zwróć uwagę na nomenklaturę – „kwaszony” nie zawsze oznacza to samo, co „kiszony” w języku producentów. Produkty kwaszone często są przygotowywane z użyciem octu, więc nie zachodzi w nich fermentacja mlekowa – a to ona w tym wszystkim jest najcenniejsza.
Dołącz do newslettera po regularną dawkę Ajurwiedzy!