Dzisiaj opowiem Ci o jednym z najbardziej transformujących ajurwedyjskich narzędzi, jakie znam – o ajurwedyjskiej terapii punktów Marma.
Niestety, mimo, że niesie ze sobą fenomentalne efekty, jest w Polsce mniej znana niż na przykład akupunktura, którą możesz kojarzyć z medycyny chińskiej. Chociaż opiera się na podobnych założeniach – podobnie jak w akupunkturze pracujemy w oparciu o konkretne punkty umieszczone na naszym ciele (łącznie jest ich aż 108), przez które przepływa Prana – życiodajna energia.
Można patrzeć na nie z dwóch perspektyw: biologicznej i energetycznej, która otwiera pole do pracy ze stłumionymi emocjami i procesem uwalniania ich z poziomu ciała, a nie głowy.
Jesteś ciekawa jak to wygląda od środka? No to posłuchaj:
Dołącz do newslettera po regularną dawkę Ajurwiedzy!